Rozszczepienie w aspekcie traumy klasowej

Psychoterapeutka Karolina Mobbs śledząc procesy obecne na scenie politycznej oraz przestrzeni społecznej, wyjaśnia je używając pojęć zaczerpniętych z psychoanalizy i analizy grupowej, takich jak: społeczna nieświadomość w rozumieniu Hoppera oraz pojęcie rozszczepienia ego.

Biuletyn IAGR 2020

Karolina Mobbs

ANALITYK POZA GABINETEM: SYTUACJA POLITYCZNO-SPOŁECZNA A MECHANIZM ROZSZCZEPIENIA W ASPEKCIE TRAUMY KLASOWEJ

 

„Nie pozwól abyś miał oczy szeroko zamknięte” – od tych słów pragnę rozpocząć poniższą dyskusję. Jest to cytat pochodzący z wykładu profesora Mirosława Wyrzykowskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, wygłoszonego podczas tegorocznej konferencji prezesów europejskich organizacji prawniczych. Swoje przemyślenia profesor przedstawił w formie listu ojca-prawnika do syna w odniesieniu do bieżących sytuacji dwóch krajów: Polski i Austrii. Głównym przesłaniem listu jest uświadomienie społeczeństwu ryzyka przed jakim stoi, czyli groźby zniszczenia państwa konstytucyjnego. „Widmo państwa autorytarnego stoi u drzwi Twojego domu. Nie zapuka do drzwi. Wejdzie bez zaproszenia. I zostanie na długo”, brzmiały słowa profesora Wyrzykowskiego.  Jest to w nawiązaniu do słów Mariana Turskiego, który w swojej przemowie w trakcie 75-tej rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau dosadnie stwierdził: ”Auschwitz nie spadł z nieba, …tupał, zbliżał się małymi kroczkami. Powolutku stopniowo zaczęliśmy się oswajać i nie zauważamy szkodliwości sytuacji, ludzi ogarnia znieczulica i obojętność, przestają reagować na zło”. Turski ostrzegał przed naruszeniami demokracji i praw człowieka, które mogą doprowadzić do powrotu faszyzmu. Powołał się on na słowa swojego przyjaciela Romana Kenta, byłego więzienia obozu koncentracyjnego, który zaproponował przyjęcie jedenastego przykazania do judeochrześcijańskiego dekalogu, które brzmi: „Nie bądź obojętny”. Mowa była także o tym jak reżimy nieliberalne okłamują obywateli, czyniąc z nich współsprawców. Jednak, jak mówił Abraham Lincoln – można oszukiwać wszystkich przez pewien czas, a część ludzi przez cały czas, ale nie da się oszukiwać wszystkich przez cały czas”. Analogiczna sytuacja ma miejsce w Wielkiej Brytanii, kiedy decyzją Borysa Johnson`a, na nowego prokuratora generalnego (attorney-general) został mianowany Suella`e Bravermana, niekryjący się z zamiarem ograniczenia suwerenności Sądów. Ja ze swojej strony chciałabym dodać, że paradoksalnie, oszukiwanie się jest zgodne z duchem naszych czasów czyli że możemy pewnych rzeczy zwyczajnie nie zauważać, choć mamy je przed oczami. 

W prześledzeniu procesów obecnych dzisiaj na scenie politycznej oraz przestrzeni społecznej, przydatne zdają się być takie pojęcia zaczerpnięte z psychoanalizy i analizy grupowej, jak pojęcie społecznej nieświadomości w rozumieniu Hoppera oraz pojęcie rozszczepienia ego. 

W celu omówienia idei nieświadomości społecznej w rozumieniu Hoppera, należałoby rozpocząć od dyskusji na temat społecznych, kulturowych oraz komunikacyjnych ograniczeń, co jest wyzwaniem samym w sobie, gdyż dotyczy tematu, który umyka polu widzenia, a mieści się w tzw. martwym polu/ślepym punkcie. Jest to zadanie o tyle trudne, że żyjąc we współczesnym „owczym pędzie”, często nie znajdujemy wystarczającej przestrzeni na refleksję nad tym co się dzieje w naszym najbliższym czy też trochę dalszym otoczeniu. Jesteśmy nazbyt pochłonięci i zaabsorbowani własną pogonią za nieustannymi zmianami, żeby móc zauważyć co tracimy, co wpływa na brak możliwości przepracowania uczuć nieodłącznie pojawiających się w związku z każdą stratą. Stąd paranoidalna osobowość naszych czasów staje się trendem, o czym będzie w dalszej części tekstu. Hopper zauważa, że pojęcie nieświadomości społecznej może stanowić swoisty uraz narcystyczny, gdyż jest to przykre uświadomienie sobie faktu, że nasza wolna wola podlega ograniczeniom natury zewnętrznej i wywołuje zamęt dla naszego ludzkiego poczucia moralności, może nawet podważa nasze humanistyczne aspiracje. Hopper przywołuje pojęcie rewolucyjnego charakteru jako postawy, która umożliwia spojrzenie z tzw. metapozycji na swój aktualny kontekst, w sposób bardziej obiektywny. Foulkes (1964) również odwoływał się do pojęcia społecznych sił, które oddziałują na jednostkę w sposób kolosalny i które są siłami nieświadomymi, którym nie sposób się oprzeć na podobieństwo impulsów instynktownych wyrażanych przez Id. Jednostka broni się zatem przed świadomym rozpoznaniem wpływu tych sił na swoją rzeczywistość wewnętrzną, choć może być świadoma ich wpływów zewnętrznych. W takim przypadku mamy do czynienia ze zjawiskiem bardziej złożonym niż wyparcie w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. 

Hopper (2003) buduje swoje przekonania  o zasadzie ekwiwalencji, na założeniach Kaya.Autor przyjmuje, że zjawiska obarczone lękami traumatycznymi, czyli lękami nie-do-pomieszczenia, są obciążone ryzykiem „przymusu powtarzania”. Przy czym samo zjawisko traumy podlega mechanizmom zaprzeczania oraz archaicznym, strategiom obronnym. Stąd bierze się tendencja do odtwarzania sytuacji traumatycznych zarówno w celu wydalenia, pozbycia się doświadczenia, nieświadomego ataku na obiekt, jak również zazwyczaj nieefektywnej próby odzyskania poczucia kontroli. Jednak przede wszystkim takie powtórzenie staje się sposobem na komunikację doświadczenia prewerbalnego Jak wiadomo, doświadczenia oznaczone skrajnym poziomem poczucia bezradności i utraty poczucia wpływu na sytuację, są obarczone ryzykiem powtórnego odtworzenia. (Hopper, 2003 s. 131). Hopper dowodzi, że pomimo powszechnego podejścia do kwestii interpretacji przeniesieniowych w postaci Tu i Teraz w relacji terapeutycznej, uważa że analiza przeniesienia wykracza poza granice wyznaczone przez gabinet terapeutyczny. Stąd sugeruje on poszerzenie tradycyjnego pojęcia trójkąta Malana o kolejny wierzchołek, czyli przejście od trójkąta do kwadratu, wprowadzając kolejny wymiar Tam i Wtedy. Podejście to kłóci się jednak z ogólnie przyjętym i często przekazywanym w procesie szkoleniowym założeniem, że w pracy klinicznej powinno się unikać analizy materiału dotyczącego spraw zewnętrznych, co zazwyczaj rozumiane jest jako wchodzenie w koluzję z obronami pacjenta. Hopper proponuje, aby podejmować wysiłki w stronę integracji zarówno społecznej jak i intrapsychicznej rzeczywistości pacjenta, i rozwijać w sobie wrażliwość na te aspekty pracy klinicznej, które wiążą się z rzeczywistością społeczną danej jednostki. Tym samym propaguje podejście Brittona, które wiąże różne aspekty na zasadzie either/and, w przeciwieństwie do either/or (za: Hopper, rok, s. 146).

Hopper ilustruje zasadność swojego podejścia przykładami klinicznymi z pracy z grupami. Poniższy przykład kliniczny pochodzi z rozdziału pod tytułem „Społeczna nieświadomość” i dotyczy pracy z grupą otwartą, która po raz pierwszy spotkała się w 1982 roku, i która spotykała się od dłuższego czasu. Ta grupa składała się w części z profesjonalistów biorących udział w szkoleniu psychoanalitycznym. Tego dnia kiedy miała miejsce omawiana sesja, grupa zaczęła od długiej pełnej napięcia ciszy, którą spotęgowała wymiana na poziomie niewerbalnym, charakteryzująca się głośna perystaltyką jelit uczestników grupy. Hopper rozumiał tą reakcję jako zjawisko agregacji, niską spójność grupy, wrogie wycofanie, massyfikację oraz szukanie poczucia bezpieczeństwa w fuzji z grupą jako matką. Ten przymus milczenia można byłoby porównać do zmowy milczenia. Po dłuższym czasie sfrustrowana grupa podjęła próbę interpretacji w myśl zbliżającej się przerwy wakacyjnej, czyli jako lęki separacyjne i wrogość związaną z perspektywą bycia odłączonym od grypy. Ta interpretacja została przez Hoppera jednak zakwestionowana pytaniem: „Zastanawiam się czy czujemy się na tyle bezpieczni, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat istoty tego lęku, a jeśli nie to dlaczego?”. Nagle jedna z uczestniczek zaczęła od tego, że po drodze na grupę tuż przy stacji metra, przy której mieści się gabinet, doszło do wybuchu bomby (to był czas kiedy w Londynie miała miejsce seria ataków bombowych), po drodze widziała ciała ofiar i poobrywane ludzkie członki. Grupa przerwała milczenie. Rozmowa na temat tych wstrząsających bieżących wydarzeń poprowadziła grupę do wniesienia przez kolejną osobę kwestii jej konfliktowych uczuć na temat klasy społecznej jaką reprezentuje oraz wstydu jakim obarczony jest ten aspekt jej funkcjonaowania, kolejnego tematu tabu w grupie. Hopper trafnie zauważa, że w Wielkiej Brytanii jest to bardzo newralgiczny temat, pacjenci są bardziej skłonni dzielić się z grupą swoimi najbardziej perwersyjnymi fantazjami niż powiedzieć członkom grupy jak ojciec zarabiał na życie, ze względu na sztywność statusu i brak mobilności klasowej; jest to społeczeństwo, w którym hierarchia jest narzucona z góry, nikt nie ma wpływu na to czy się urodzi w królewskiej rodzinie, czy w robotniczej. Następnie miała miejsce wypowiedź homoseksualisty, który czuł się wykluczony z kręgów analitycznych poprzez pogardzające środowisko, przez co nie zdobył się na odwagę, żeby próbować sił w szkoleniu analitycznym (prawdopodobnie sam zmagał się z własnymi lękami homofobicznymi). Pytanie jakie padło z ust Hoppera po intelektualnej interpretacji jakiej dokonała grupa, jest pytaniem jak najbardziej aktualnym w rozważaniach na temat roli kontekstu społecznego w odniesieniu do chociażby zmian klimatycznych, zagrożenia nuklearnego, czy też tendencji totalitarnych w polityce globalnej. Zastanawiam się na ile tematy te mogą wywoływać tak silne poczucie bezradności w jednostkach i grupach, że dochodzi do obronnego zaprzeczania. Przymykamy oko na te kwestie, które mają tendencję wywoływać lęki o charakterze zbiorowym, być może przekazywane w sposób transgeneracyjny na skutek doświadczonych traum, których świadomość stanowi przypomnienie o tym jak destrukcyjna bywa natura ludzka; coś co stanowi hańbę dla gatunku ludzkiego, zderza nas ze świadomością własnej destrukcyjności, jako że społeczeństwo ma tendencje do odszczepiania i umieszczania tych nieakceptowanych kawałków w terrorystach, uchodźcach, mniejszościach etnicznych etc.  Zarówno na poziomie intrapsychicznym jak i spólecznym, instynkt libidinalny spotyka się z instynktem śmierci, mamy do czynienia z ciągle utrzymującym się trudnym napięciem pomiędzy obiema siłami natury, zarówno wokół nas jak i w nas samych. Współtworząc jednak historię, nie musimy skazywać się na pozycję ofiary nieświadomych trendów społecznych. Świadomość tego powinna nas motywować do „wyjścia z gabinetu” i przyjęcia bardziej aktywnego spojrzenia na te procesy, których sami jesteśmy uczestnikami. Jest to pojęcie horyzontalnej głębi, o jakiej mówi Hopper  (Hopper, 2003,s. 149). Na marginesie, pozostałe grupy prowadzone przez Hoppera tego dnia,  nie wspomniały ani słowem o wydarzeniach w Londynie. 

 

Dzisiejsza rzeczywistość również dostarcza nam różnych wstrząsów, których nie sposób zasymilować, gdyż jesteśmy zbyt pochłonięci gonitwą za jutrem, jednak to co się wydarzyło, naprawdę się wydarzyło, Donald Trump naprawdę został prezydentem Stanów Zjednoczonych, Brexit jest faktem, globalny efekt cieplarniany przyczynił  się do katastrofalnych zmian klimatycznych, pandemia Covid-19 opanowała całą planetę, których skutki możemy obserwować i doświadczać, a świat staje się coraz bardziej podzielony. Te fakty skłaniają mnie do myślenia, że społeczeństwo globalne pomimo rosnącej świadomości problemów społecznych, nie chce mierzyć się z wrodzonąludzką destrukcyjnością i w konsekwencji dochodzi do rozegrania tych drzemiących w nieświadomości tendencji.  Według Hoppera i zgodnie z pojęciem charakteru rewolucyjnego, imigranci oraz uchodźcy, mają większą łatwość w obserwowaniu oraz wyciąganiu wniosków na temat faktów społecznych oraz nieświadomych sił społecznych, dzięki czemu mogą wykonywać zarówno intelektualną jak i emocjonalną pracę wymaganą w celu eksploracji transkulturowych aspektów tożsamości jednostki (Hopper, rok, s. 154-156). Być może dlatego takie jednostki mogą być postrzegane jako zagrożenie dla nowego sztywnego i nieznoszącego różnorodności porządku świata. Zauważa on także, że w tych kwestiach analitycy grupowi mogą być równie nieświadomi, ponieważ podlegają takim samym „ślepym punktom” jak każdy potencjalny pacjent. 

Kiedy prawda jest nie-do-przyjęcia, na emocjonalnym poziomie następuje odmowa mierzenia się z taką rzeczywistością, przy jednoczesnym intelektualnym rozumieniu faktów, to co Freud nazwał, disavowal (Freud, 1938, s.274, 275). Hopper przypomina jak Bion zauważył, że grupy operujące w oparciu o założenia podstawowe nie znają ani czasu ani przestrzeni, a to co się odgrywa wówczas w grupie jest repliką wcześniejszych wydarzeń. Podobnie działo się na jednym z warsztatów prowadzonych przez Hoppera, The Survivor Syndrom Workshop. W trakcie dużych grup widoczne stało się jak trudna jest próba integracji pofragmentowanych kawałków doświadczenia, gdzie jednostka nosi w sobie zarówno część ofiary, za którą się wstydzi i którą wyszydza (zubożałe ego) oraz oprawcę, za którego ma w sobie nieznośne poczucie winy (cień obiektu, który padł na ego). Ten opis wewnętrznego podziału to przykład splittingu ego, który znalazł odzwierciedlenie w dynamice dużych grup, na których obecna była atmosfera beznadziejności i niemej wrogości. Cały warsztat przypominał coś na wzór eksperymentu społecznego. Co ciekawe, pomimo ogromnego napięcia i oporu grupy, na ostatnim spotkaniu doszło do pewnego ruchu, gdy osoby z dalszych kręgów grupy zaczęły się przemieszczać do wewnętrznego kręgu, co Hopper rozumiał jako aktywną próbę wyjścia z pozycji totalnej bezradności charakterystycznej dla osób po traumie. Moje rozumienie tej sytuacji jest takie, że osoby po doświadczeniu traumy zmuszone zostają kontynuować życie tak jakby nic się nie wydarzyło, gdyż nie mają przestrzeni i czasu na opłakanie swoich strat, na żałobę; zostają niejako zmuszone przez społeczeństwo do życia w splittingu, gdyż samo społeczeństwo też nie chce się stykać z tym doświadczeniem. Jednak jak zauważa Hopper, to co nie zostało uświadomione, zostaje rozegrane w działaniu. Dlatego tak istotne jest aby budować świadomość obecnych ruchów w kierunku rządów totalitarnych, aby najgorsze koszmary przeszłości nie zostały obudzone.

Rzeczywistość, jak pisze Hopper, jakkolwiek trudna, wywiera stałą presję aby dotrzeć do świadomości indywidualnej i zbiorowej. Jak wiemy, jeżeli nie zostanie uświadomiona, dojdzie do rozegrania. Słowa jednego z  uczestników Survivor Syndrom Workshop Dr Davidsona, „To co się wydarzyło, naprawdę się wydarzyło” dotyczące doświadczenia Holokaustu (Hopper, 2003, s.97) podkreślają dosadnie jak trudno stawić czoła rzeczywistości, która jest po prostu zbyt brutalna żeby ją zaakceptować. Wstrząs wynikający z urazu dramatycznego nie może zostać zwyczajnie zintegrowany z doświadczeniem, jest więc odłączony od doświadczającej części ego i dochodzi do splittingu. co z kolei może nie pozostawać bez wpływu na to jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość. Hopper nawołuje do wyostrzenia zmysłów i przeciwdziałania nastrojom totalitarnym, zmierzającym w kierunku radykalizacji poglądów i tendencji do izolacji i braku tolerancji dla różnorodności. Takie tendencje trzeba według Hoppera dławić w zarodku, co jest obowiązkiem moralnym. Wchodzenie na grunt moralny jest jak wiadomo „śliskim przedsięwzięciem”, ale wiadomo także, że lepiej zapobiegać niż leczyć (Hopper, 2003, s. 102). Inną kwestią jest to czym dla Hoppera byłoby „dławienie w zarodku”.

W artykule pt. Class, Identity Politics and Disavowal, autorstwa Joanny Ryanna temat roli klasy społecznej w świadomości Brytyjczyków, autorka nawiązuje do kwestii tzw. polityki tożsamości, w której docieka ona na temat zinternalizowanych aspektów różnego rodzaju oddziaływań społecznych oraz uwewnętrznionych norm, wskazując na uchybienia w rozpoznaniu i nieadekwatne rozumienie daleko idących wpływów na jednostkę sił społecznych oraz dominujących ideologii. Założenia polityki tożsamości są często charakteryzowane poprzez nacisk jaki kładą na znaczenie okoliczności historycznych, transgeneracyjnych oraz kulturowych w procesie formowania się Psyche, co wiąże się z pojęciem zinternalizowanej opresji na skutek ograniczeń wynikającymi z zaistniałych okoliczności. Autorka podejmuje temat klasy społecznej jako tzw. absent presence (obecnego/nieobecnego) – temat klasy jest często pomijany w dyskusjach klinicznych i społecznych. Temat ten jest traktowany w kategoriach tematu zewnętrznego, a zatem próbą unikania lęków z nim związanych. Autorka zakłada, że u podłoża tych trudności leży brak adekwatnego języka, w którym moglibyśmy na ten temat rozmawiać. Według mnie to także wskazuje na prewerbalny charakter omawianej problematyki. Temat ten jest także zdecydowanie pomijany w psychoanalitycznej literaturze, zniknął z wokandy w ostatnich dekadach XX wieku i został wyparty przez ruchy feministyczne i antyrasistowskie na zachodzie, o czym mowa w omawianym artykule. Jakby próba walki o równouprawnienie przekształciła się w desperackie usiłowanie zatarcia różnic. Raye zasatanawia się  jak polityka Margaret Thatcher, która głosiła że istnieje tylko zbiór jednostek indywidualnych i nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo, doprowadziła do wyparcia tematu klasy i struktury społecznej z dyskursu politycznego. To z kolei mogło odzwierciedlać aspiracje Brytyjczyków, aby stworzyć społeczeństwo bezklasowe. Nie wyeliminowało jednak zawiści wobec poczucia wyższości zamożniejszych klas. Analitycy grupowi znają założenia Foulkesa, w których centralną rolę odgrywa grupa jako całość: „psychoterapia w grupie, poprzez grupę i przy udziale grupy”. Foulkes przypomina, że grupa jest czymś więcej niż jedynie sumą jednostek, co wskazuje, że każdą grupą rządzą pewne prawa, nad którymi nie mamy takiego wpływu jaki może chcielibyśmy mieć – w sposób omnipotentny i wszechwiedzący. 

Zyski jakie udało się wypracować na początku XXI wieku zostały zniwelowane poprzez pogłębianie się społecznych nierówności jak pisze dalej Raye. Najbiedniejsze warstwy społeczeństwa ucierpią najmocniej na skutek współczesnej polityki UK, ze względu na przyjętą po ostatnim globalnym kryzysie Austerity politics, mającą na celu redukcję wydatków społecznych (przysłowiowe cięcia budżetowe). Autorka zauważa jak ucieczka od otwartej debaty na temat stratyfikacji społecznej doprowadziła do wyłonienia się niejawnych  neoliberalnych ruchów wraz z ich równie latentnymi tendencjami do dyskryminacji wobec najbiedniejszych grup społecznych – jako formę hegemonii. Podobnie można pomyśleć o polityce wobec uchodźców z Syrii jako powtórzenie nagłośnionej Windrush Generation. Paradoksalnie, chociaż podziały klasowe się pogłębiają, rozmowa na temat przynależenia do danej klasy jest pomijana (świadomie bądź nieświadomie) w dyskursie publicznym. Autorka zakłada, że disavowal jest powszechnie występującym i potężnym zjawiskiem, które jest nieodzowną częścią żywych procesów zachodzących w grupach i reprezentującym podzieloną rzeczywistość społeczną. Wiemy przecież, że Edyp wyłupał sobie oczy, gdyż rzeczywistość jaką zastał była zbyt przytłaczająca na skutek wcześniejszemu zaprzeczaniu. Autorka powołuje się na opinię Diane Reay`e, która  w swojej pracy na tematy psychospołeczne, przypuszcza że disavowal jest pogrzebany w przepełnionym lękiem zaangażowaniu klasy średniej w kwestie różnic klasowych, przy jednoczesnym pragnieniu zawierania oraz promowania równości społecznej, oraz podprogowym dystansowaniem się oraz lekceważeniem podszytym pogardą dla tych mniej uprzywilejowanych, co przyczynia się do podzielonego poczucia self, pełnego sprzeczności wewnętrznych.

Autorka zaznacza, że pojęcie tożsamości, chociaż nie jest pojęciem czysto analitycznym, odnosi się do pojęcia identyfikacji i składa się na poczucie tożsamości. Znaczenie wpływu historii i kultury w kontekście transgeneracyjnym jest niezwykle istotne dla zrozumienia ewolucji tożsamości, nie wyłączając tych jej aspektów dotyczących klasy społecznej. Powołuje się także na rozważania Reich`a, który startał się wykazać w jaki sposób propaganda nazistowska zdołała przemówić do tłumu poprzez dotarcie do wypartych i przemieszczonych pragnień libidinalnych reprezentujących klasę robotniczą i biedniejszą klasę średnią, dzięki czemu poszli oni za wyborem władz autorytarnych wbrew zdrowemu rozsądkowi oraz własnym interesom ekonomicznym. Podobnie w przypadku Brexitu, ludzie którzy nie byli odpowiednio reprezentowani poprzez partie centrum i utracili poczucie wpływu nad własną sytuacją życiową, zwrócili się ku partiom prawicowym oraz ich fanatycznym sloganom takim jak „Odzyskaj kontrolę!”.

Dalej mowa o tym, jak w kręgach socjologicznych mówi się o zaniku identyfikacji klasowych w odpowiedzi na zjawisko, które określa się jako rosnącą indywiduację społeczeństwa, pomimo faktu że w istocie nierówności społeczne faktycznie ulegają pogłębieniu. Autorka nawiązuje do propozycji Pierre Bourdieu , który sueruje aby rozważać pojęcie siły społecznej oraz przestrzeni społecznej w kategoriach dystrybucji kapitału ekonomicznego, kulturowego, społecznego jak również symbolicznego, jakie mają wpływ na formowanie się szeroko rozumianej tożsamości klasowej. Podsumowując tą część dyskusji na temat disavowal, chciałabym zwrócić szczególną uwagę na zjawisko przemieszczenia w społeczeństwie gniewu i wściekłości, związanych z bolesnym poczuciem niższości klasowej. Trudno angażować się w tego typu rozważania bez wewnętrznego poczucia defensywności i uciekania się do racjonalnych interpretacji, kiedy mowa o głęboko zakorzenionych i archaicznych, najprawdopodobniej prewerbanych siłach, drzemiących w ludzkiej nieświadomości, a także w nieświadomości społecznej. W szczególności klasy uprzywilejowane mogą ulegać pokusie swoistego paraliżu mentalnego oraz obronnemu dystansowaniu się, wynikającego z ograniczoności subiektywnego doświadczenia. W gabinecie analityka brak odpowiedniej reakcji po stronie terapeuty może prowadzić do terapeutycznego impasu, o czym wspominał Hopper. Wspomniany w artykule Paul Hoggett opisuje również wagę oraz centralne miejsce jakie zajmuje społeczne poczucie krzywdy oraz pielęgnacja głęboko skrywanej urazy, która prowadzi do utknięcia w pozycji ofiary, szczególnie w dzisiejszych okolicznościach jakie sprzyjają podziałom oraz pozbawiają poczucia wpływu. Mozna by pomyśleć, że, zamiast procesu leczenia i gojenia ran, dochodzi do skażenia społecznego, a w konsekwencji  do przekazywania otwartych ran kolejnym pokoleniom. Nie podejmując pracy żałoby nad tym co utracone, nie dajemy szansy na zabliźnienie się tych ran.

Na koniec chciałabym przypomnieć publikację Z. Freuda z 1930 roku zatytułowanej „Civilisation and it’s Discontents” (spotykane tłumaczenia: „Cywilizacja i jej niezadowolenie” lub „Dyskomfort w kulturze”). Ostatnie zdanie z tej kulturowo-politycznej analizy Freuda wyraża jego przerażenie (a nawet lęk przed anihilacją, rozpadem), w związku z niebezpiecznie rosnącą siłą Nazistów zarówno w Niemczech jak i jego rodzimej Austrii. Freud wyraził wątpliwość w to czy rozwój kulturowy czyli tzw. sublimacja, zdoła przezwyciężyć siły destrukcji i impulsy agresywne zakorzenione w ludzkiej naturze. Zauważa, że człowiek zyskał tak daleko idącą kontrolę nad siłami natury, że nie miałby problemu aby dokonać eksterminacji całego gatunku ludzkiego. Biorąc pod uwagę wydarzenia kolejnych lat po tej publikacji, można uznać, że miał on świadomość, której zabrakło szerszemu gronu, a świat przymknął oko (turned the blind eye) na brutalną rzeczywistość aż do czasu zdemaskowania działań Hitlera i jego obozów koncentracyjnych. Freud zastanawiał się wówczas czy są jakieś inne siły nadprzyrodzone które zdołają zrównoważyć czy przeciwdziałać siłom niszczącym, czy Eros podejmie to wyzwanie.

Podsumowując, podobnie jak faszyzm, który stanowił zamach na elitę intelektualną, ludzi nauki i kultury, dzisiejsza rzeczywistość również jest alarmująca, o czym mówiła Małgorzata Ojrzyńska w trakcie swojego wykładu: ” … Totalitaryzm przede wszystkim niszczy poczucie różnorodności i indywidualności oraz zdolność do myślenia. (…) Skomplikowany świat ze swoją wielowymiarowością wymaga nieustannej pracy umysłowej, by spróbować go zrozumieć, wytrzymać wszelkie wątpliwości i niejasności, pożegnać się z iluzjami, itp. Myślenie, które służy badaniu świata wielokrotnie przynosi rozczarowanie i smutek, bo rzeczywistość (zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna) odbiega od naszych oczekiwań, a często w ogóle ich nie zaspokaja. I w takich momentach pojawia się pokusa, by porzucić myślenie, które nieuchronnie pociąga za sobą bolesne rozpoznania i znaleźć inny sposób „poradzenia sobie” z rzeczywistością”. Taki sposób myślenia prowadzi nieuchronnie do podziałów i oddala od dążeń w kierunku jedności i współpracy. 

Kiedy zaczynałam pisać ten tekst, nie miałam  pojęcia jakie wydarzenia miały nastąpić w najbliższych tygodniach w kwestii rosnącego zagrożenia epidemią wirusa COVID-19, zwanego Coronawirusem. To co pokazały nadchodzące dni i skala jaką przybrał ten kryzys porównywany do wybuchu drugiej wojny światowej, przeszło najśmielsze oczekiwania wszystkich, pociągając dalekosiężne skutki w sferze życia zarówno prywatnego jak i zawodowego, także psychoterapeutów. Zostaliśmy zmuszeni do przejścia na pracę zdalną, zsyłając nas w przestrzeń wirtualną, pozbawioną cielesności, co jest wyzwaniem, szczególnie dla analityków grupowych. Sytuacja nie jest „normalna”, a wręcz przeciwnie, zakwestionowany został porządek świata jaki znaliśmy do tej pory. Nie wiemy jakie konsekwencje dla naszej rzeczywistości będzie miała ta epidemia. Jedno jest pewne, nic już nie będzie takie samo, to co do tej pory było pewne, teraz zostało zakwestionowane. Doświadczamy deprywacji, jakiej większość z nas nigdy dotąd nie zaznała. Yuval Noah Harari, izraelski historyk i futurolog zaznacza, że decyzje podjęte w najbliższym czasie będą miały wpływ na nasze życie przez lata, co dotyczy zarówno systemów opieki zdrowotnej jak i gospodarki, polityki i kultury. Pytanie jakie stawia Harari przed czytelnikiem brzmi: „Jak będzie wyglądał ten świat kiedy burza przeminie?” Ten wybitny intelektualista zwraca naszą uwagę na to, że wiele środków nadzwyczajnych stanie się stałym elementem naszego życia. Stoimy przed trudnymi wyborami i pomiędzy różnymi scenariuszami: po pierwsze totalitarnym nadzorem a prawami obywatelskimi; po drugie, nacjonalistyczną izolacją a globalną solidarnością. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że nastąpił rozłam przy jednoczesnych próbach kooperacji (opisywane wcześniej disavowal), a to leży u źródła poczucia zagubienia i pomieszania. Są to czasy próby dla ludzkości. Jednak, jak mówi dalej Harrari, tymczasowe środki mają nieprzyjemny zwyczaj zadomawiania się na stałe, zwłaszcza że na horyzoncie zawsze czai się jakiś nowy kryzys, albo druga fala zarażeń. Autor przestrzega, że „Nawet gdy liczba zakażeń wywołanych przez koronawirusa spadnie do zera, niektóre spragnione danych Rządy mogą argumentować, że muszą utrzymać systemy nadzoru biometrycznego, bo obawiają się drugiej fali COVID-19 albo w Afryce Środkowej rozwija się nowy szczep eboli, albo… (wstaw dowolny powód).” Powstaje pytanie czy mamy do czynienia z próbą przejęcia kontroli pod płaszczykiem państwa opiekuńczego, to się dopiero okaże…

 

Źródła

Alvarez, A., Bell, D., Bronstein, C., Freud, S., Roth, P., Segal, H., Sodre, I., Steiner, J.,  Varcheveker, A., (2019)., Znienawidzony Obiekt Miłości. pod redakcją Macieja Musiała., Gdańsk, Imago

  (s. 19)

Freud, S., (1938). Splitting of the Ego in the Process of Defence. The Standard Edition of the Complete Psychological Works of Sigmund Freud, Volume XXIII (1937-1939): Moses and Monotheism, An Outline of Psycho-Analysis and Other Works, pp. 274,275.

Freud, S., (1929) “Civilisation and it’s Discontents”, Edited by James Strachey, First American Edition in 1962, http://users.uoa.gr/~cdokou/Freud_civilization_and_its_discontents.pdf

Hopper, E. (2003). The Social Unconscious., United Kingdom, Jessica Kingsley Publishers Ltd

Pawlik, J., (2008). Psychoterapia Analityczna. Procesy i Zjawiska Grupowe, Warszawa, ENETEIA Wydawnictwo Psychologii i Kultury, s. 17

Ryan, J., Class, Identity Politics and Disavowal., NewAssociations, News, Analysis, Opinion for the Psychoanalytic Community, Issue 26 Autumn 2018

***

Karolina Mobbs – psychoterapeutka, ukończyła szkolenie w WPF Therapy w Londynie, 

w trakcie procesu certyfikacji IGAR; w trakcie szkolenia z psychoterapii par w Tavistock and Portman Trust  

Cennik

Psychoterapia indywidualna

150zl – 1 sesja tygodniowo(50min)

Cena sesji orientacyjna

Psychoterapia Par

180zl – 50min

Psychoterapia grupowa

100zl – 90 min

Prosimy o ustalenie formy płatności z psychoterapeutą